Tak sie składa, że w zeszłe wakacje też byłam w Villi Collis! Byłam z moim mężem. Mamy trochę inne oczekiwanie jeśli chodzi o sposób wypoczywania (ja wole leniuchować a on aktywny wypoczynek) więc szukając odpowiedniego miejsca, które przypadnie nam obojgu do gustu w Bieszczadach trafiliśmy na stronę Villi. Zdjęcia i opis na stronie to jedno, ale poczytaliśmy opinie osób które temat był na fb i innych stronach z opiniami i byliśmy bardzo zaciekawieni. Zdecydowaliśmy się pojechać, chociaż z rezerwacją było ciężko, bo mają bardzo duże obłożenie, ale bardzo miła Pani w recepcji nam pomogła i się udało :) Z dużymi nadziejami tam pojechaliśmy i na prawdę hotel nas oczarował!
Po pierwsze położenie (a tym samy widok z okna przestronnego apartamentu)- Hotel stoi nad samym jeziorem solińskim góry woda i do tego plaża!
Po drugie fajne pokoje, miła obsługa i w ogóle przyjemna atmosfera :)
Po trzecie, to czego szukaliśmy czyli różnorodność atrakcji. Ja wylegiwałam się naprzemiennie na plaży w saunie i basenie a mój mąż kiedy mu nie marudziłam by siedział ze mną szalał na kładach w samochodach offroadwych, kajakach i innych cudach :)
Oczywiście spędzaliśmy czas też razem zwiedzając Olchowiec i okolice. Byliśmy w rezerwacie przyrody Sine Wiry - cudne widoki szczególnie przy pięknej pogodzie :) Zwiedziliśmy też stare cerkwie i kościoły. np. kościół Przemieniana Pańskiego (dawna cerkiew) w miejscowości Polana gdzie zostaliśmy na Mszy Świętej (kościół znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej)
Po powrocie z wojaży mogliśmy napić się regionalnego piwa z lokalnego Browaru Ursa Maior.
10 dni to zdecydowanie za krótko by wszystkiego spróbować i zobaczyć dlatego planujemy tam wrócić tym razem zimą :)
dodano: 2018-04-06 12:38:42